Uwaga! Uwaga! Uwaga! Przyszli arteterapeuci Ciągle istnieje ogromna ilość nieporozumień w zakresie kształcenia arteterapeutów. W ostatnim okresie niezwykle wzrosła ilość polskich ofert w zakresie kształcenia arteterapeutów. W ofertach pojawiają się: - Studia I stopnia (licencjackie), - Studia II stopnia (magisterskie), - Studia Podyplomowe (ogromna różnorodność), - Kursy Arteterapia (ogromna różnorodność). W poprzednim roku na naszym portalu zamieściłem dość precyzyjną wypowiedź czym są Kursy Arteterapii, czym są Studia Podyplomowe (ze szczegółowym rozróżnieniem na Studia Uzupełniające i Studia Kwalifikowane). Obecnie chcę zwrócić uwagę wszystkim studiującym arteterapię i potencjalnym studentom, że żadne z wymienionych studiów ani żaden z kursów nie daje automatycznie uprawnień do wykonywania zawodu arteterapeuty (ciągle nie ma w Polsce zawodu arteterapeuty). Wszystkie studia i kursy kończą się świadectwem ukończenia danych studiów bądź kursu. Świadectwo ukończenia studiów lub kursu daje możliwość starania się o przyjęcie do któregoś ze Stowarzyszeń Arteterapeutów i staranie się w tym Stowarzyszeniu o Certyfikat Arteterapeuty. I tutaj pojawia się ogromna ilość problemów. Po pierwsze: nie ma Arteterapeuty „uniwersalnego”. Istnieje wiele szczegółowych rozróżnień arteterapii (oczywiście związanych z tokiem odbytych kształceń i praktyk). Przykładowo, mamy takie specjalizacje jak: arteterapia kliniczna, arteterapia edukacyjna i tak szczegółowe specjalizacje jak: arteterapia wizualna, muzykoterapia, choreoterapia, biblioterapia, dramoterapia. Stowarzyszenia przyznają bardzo konkretne certyfikaty np: Certyfikat Arteterapeuty Szkolnego, Certyfikat Edukatora Arteterapii. Te certyfikaty dają kompetencje zawodowe w zakresie prowadzenia konkretnej arteterapii np: dziecięcej, rozwojowej, rehabilitacyjnej, itd… Po drugie: problemem jest to, że zdecydowana większość instytucji realizujących kształcenie w obszarze arteterapii nie konsultuje, nie uzgadnia i nie zatwierdza swoich programów ze Stowarzyszeniami Arteterapii. Po trzecie: żadna z polskich uczelni nie ma uprawnień do kształcenia na Kierunku Arteterapia, ponieważ nie ma o takiego kierunku w spisie Ministerstwa Edukacji i szkolnictwa Wyższego (w zakresie polskich studiów można tylko mówić o specjalności arteterapia a nie o kierunku, a to zasadnicza różnica). Co proponuję? Proponuję precyzyjne zapoznawanie się każdorazowo z proponowanym programem kształcenia. Za każdym razem pytanie czy dane kształcenie ma jakąś akredytację któregoś ze Stowarzyszeń Arteterapeutów (czy absolwent będzie przyjęty do tego Stowarzyszenia i czy może starać się o certyfikat Arteterapeuty wydawany przez to Stowarzyszenie). Można też pytać czy dany program kształcenia został zaakceptowany przez Sekcję naukową Psychoterapii Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego bądź innych Towarzystw, czy Stowarzyszeń. Dobrze jest też pytać, czy program danego kształcenia jest zgodny z kształceniem kompetencyjnym opisanym w Europejskich Ramach Kwalifikacyjnych. Ważne jest, aby studia były kompatybilne z formami kształcenia w Unii Europejskiej. Niestety, większość instytucji realizujących kształcenie arteterapeutów nie dba o wymieniane tutaj jakości a absolwenci tych kształceń napotykają ogromne problemy w rozmowach z potencjalnymi pracodawcami w Europie, a nawet już w Polsce. Dobrze jest też pytać, jak będzie wyglądał dyplom, bądź świadectwo ukończenia kształcenia. Co będzie w opisie kształcenia (w aneksie do dyplomu). Powinno tam być zawarte jednoznaczne kwalifikacje. Warto pytać, czy instytucja wydaje opis np. w języku angielskim. Ważne jest czy dane kształcenie zawiera trening interpersonalny i superwizję. Niezwykle ważne jest również precyzyjne sprawdzenie kto prowadzi jakie zajęcia. Czy jest to kadra specjalistyczna, czy są to naukowcy – praktycy, z jakim stażem, gdzie są wykształceni, co opublikowali. Niestety wiele instytucji posiłkuje się obecnie tzw. „tanimi prowadzącymi”. Proponuję precyzyjnie sprawdzać kadrę prowadzącą, a jest to dość proste w dobie Internetu. Ważne jest też, aby instytucja podpisująca umowę z kandydatem na kształcenie do umowy załączyła program i kadrę osób prowadzących zajęcia. Niestety nagminnym stało się obecnie prowadzenie zajęć przez przypadkowo „złapanych pedagogów”. Również dość często przyjmuje się kandydatów na dość jasno zdefiniowany program kształcenia a następie zmienia się tak program, jak i prowadzących zajęcia co miało miejsce np. w ostatnim czasie w jednej z renomowanych warszawskich uczelni. Prof. dr hab. Wiesław Karolak