„Eksperymenty z elektroniką, instrumentami i dźwiękiem”

W dniach 13 i 14 stycznia 2011 roku w Instytucie Muzyki WA UMCS mieliśmy przyjemność gościć Petera Sycha oraz Macieja Wieżyńskiego – specjalistów w zakresie eksperymentalnych elektronicznych instrumentów muzycznych oraz technologii wspomagających pracę muzyków i muzykoterapeutów. To nietypowe spotkanie, połączone z prezentacją najnowszych „instrumentów” muzycznych, będących często jeszcze w fazie testów, zorganizowane zostało przez Zakład Muzykoterapii i Edukacji Muzycznej UMCS przy współpracy z Polskim Stowarzyszeniem Terapii Przez Sztukę.

Warto przybliżyć sylwetki gości, z których jeden przybył aż z dalekiej Australii. Peter Sych jest elektronikiem i wynalazcą, zajmuje się programowaniem komputerów oraz projektowaniem i budową eksperymentalnych elektronicznych instrumentów muzycznych. To Polak z pochodzenia, od kilkudziesięciu lat mieszkający w Melbourne w Australii. Peter Sych jest autorem kilku ciekawych technologii, które obecnie przybliża w Europie ludziom zainteresowanym muzyką eksperymentalną, multimediami i muzykoterapią. Jednym z jego pierwszych projektów było skonstruowanie urządzenia, które przekłada stare papierowe rolki do pianoli na formę cyfrową, co umożliwia drukowanie i odczyt muzyki nagranej na perforowanej rolce przy użyciu syntezatora lub komputera. Urządzenie to powstało na międzynarodową wystawę muzyczną w Darling Harbour (Sydney) w 1995 roku. 
Kilka lat później skonstruował klawiaturę fortepianową o długości ponad 4 metrów, na której można grać chodząc. Podobnym, choć dużo bardziej zaawansowanym projektem było skonstruowanie “magic carpet” – programowanego dywanu o rozmiarach 6×4 metry, który był podłączony do komputera, syntezatorów i cyfrowych “light controllers”. Urządzenie to odniosło wielki sukces na festiwalu muzycznym dla dzieci zorganizowanym przez “Victorian Art Centre”. Jak się szybko okazało, wynalazek zdobył ogromną popularność nie tylko wśród młodych ludzi.

Przez ostatnie 10 lat Peter Sych pracował nad różnymi urządzeniami przeznaczonymi dla ludzi niepełnosprawnych, dużo czasu spędzając przy tym w specjalistycznych szkołach dla dzieci specjalnej troski. Jedną z jego ciekawszych konstrukcji było zaprojektowanie i zbudowanie “Banana Keyboard”, który umożliwiał dzieciom niepełnosprawnym ruchowo granie bez używania palców. Na instrumencie tym można grać dowolną częścią ciała ponieważ wykorzystuje ono sensory zbliżania i nie ma w nim żadnych ruchomych elementów.

Najnowszym projektem Petera Sycha jest “ISA Harp”. Jest to programowany instrument wykorzystujący wiązki promieni podczerwonych jako niewidzialne struny.  Przypomina swoim wyglądem dużą ramę od obrazu, która po podłączeniu do komputera staje się instrumentem, którego możliwości ogranicza jedynie wyobraźnia programisty. W ubiegłym roku wykorzystana została w koncercie w ramach międzynarodowego festiwalu muzyki współczesnej „Warszawska Jesień”. Wszystkich zainteresowanych zachęcam do obejrzenia filmów ukazujących wybrane zastosowania ISA Harp, które znaleźć można na stronie http://4dmotion.blogspot.com/

Drugą, równie interesującą część spotkania poprowadził Maciej Wieżyński, muzyk gitarowy, eksperymentujący z instrumentami elektronicznymi MIDI. Maciej Wieżyński  na co dzień współpracujący z pianistą jazzowym Andrzejem Rejmanem, znany jest także z Klubu Dobrej Piosenki w ACK Chatka Żaka, który prowadził wraz z Janem Kondrakiem. Obecnie pracuje w Centrum Aktywizacji i Rozwoju Seniora działającym przy MOPR w Lublinie, gdzie w kreatywny sposób wykorzystuje swoje umiejętności i zainteresowania do aktywizacji i terapii osób w podeszłym wieku. Jednym z ciekawych projektów, które realizuje są m.in. badania nad wprowadzeniem konsolowych gier kinestetycznych (wideo) do aktywizacji i terapii osób w podeszłym wieku. Na spotkaniu zaprezentował możliwości wykorzystania gitary jako instrumentu o wielu twarzach. Słuchacze widzieli gitarzystę, lecz zamiast typowych brzmień gitarowych, ku zaskoczeniu wszystkich z głośników dobiegały dźwięki fortepianu, saksofonu, perkusji, organów czy kosmiczne brzmienia bardziej pasujące do filmów science fiction.  W tym wymiarze określenie człowiek-orkiestra nabiera zupełnie innego zabarwienia. Ciekawe co powiedziałby na to Mozart, albo Beatlesi?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *