Katarzyna Morańda
Jestem osobą dopiero raczkującą w dziedzinie arteterapii. Zapewne jest to ścieżka długa i bezkresna, ale dająca już na wstępie tyle satysfakcji, że nie chce się z niej schodzić. Moim zdaniem nie można być arteterapeutą samemu nie wchodząc do rzeki zadań i ćwiczeń wykorzystywanych w czasie terapii z innymi. Arteterapia kojarzona jest oczywiście z leczeniem, jednakże należy pamiętać, iż jest ona równocześnie ścieżką rozwoju osób (spektrum wieku szerokie – od małych dzieci do seniorów), u których nie stwierdzono dysfunkcji. Pomaga w otwieraniu się na nowe i pomaga w poszukiwaniach, odkrywaniu tego co jest nieznane lub wydobywaniu tego co jest w nas w środku – o czym trudno opowiedzieć, trudno napisać, a co przy pomocy technik arteterapeutycznych wydobywa się z nas jak lawa. Działania arteterapeutyczne przynoszą ulgę i są formą komunikacji niewerbalnej i jakże często bardziej dosadnej niż werbalna. Obszarem w jakim aktualnie działam jest TWÓRCZE MALOWANIE. Sama tworzę obrazy dotykające kolorystyką i emocjami skrajności ludzkich uczuć, które mną sterują – obrazy depresji, smutku, marzeń, zadumy nad stratą, bezruchem lub przeciwnie obrazy ukazujące stan uwolnienia, chwilowo rozkołysany radością uczuć, szczęścia, spełnienia…
Twórcze malarstwo jako narzędzie arteterapeutyczne występuje w funkcji oczyszczającej moje nastroje, jest narzędziem umożliwiającym wyrzucenie wewnętrznej ekspresji. Obrazy jakie powstają czasem spełniają rodzaj maski, a czasem wręcz przeciwnie są rodzajem komunikatu – pokazują jak trudno funkcjonować w teraźniejszości. Praca z obrazem – ukazuje mój wewnętrzny monolog, jest projekcją moich myśli i w życiu w danej chwili.
Twórcze malowanie wykorzystuję również do pracy z maleńkimi dziećmi (od 10 miesiąca życia) i ich opiekunami. Własnoręcznie tworzoną przeze mnie farbą dzieci za pomocą bliskich (opiekunów) tworzą obrazy dłońmi i stópkami na rozłożonym papierze (wykorzystuję duże płachty), a często i na sobie. Dzieci te zazwyczaj po raz pierwszy mogą swobodnie doświadczać kontaktu z farbą, która pociąga ich kolorami (chęć poznawcza powoduje, iż dzieci próbują poruszać się w stronę pojemniczków z farbami, sięgają po farbę wyciągając rączki), jest przyjemna w dotyku i bardzo łatwo się rozprowadza. Twórcze malowanie jest zabawą kreatywną, wspomaga motorykę zarówno dłoni jak i reszty ciała, zachęca do wykonywania doświadczeń z materią farby w powiązaniu z odczuwaniem (są to zajęcia stymulujące wzrok dziecka i dotyk). Kolory i możliwości, a właściwie brak ograniczeń jakie daje twórcze malowanie pozwalają dziecku na szybką adaptację w pomieszczeniu, w którym wykonywane są zajęcia oraz pozwalają na nawiązanie dobrych relacji z osobami, które współtworzą obraz. Do tej pory w zajęciach uczestniczyły dzieci malutkie zarówno urodzone naturalnie, jak i cesarskim cięciem (narażone na nadwrażliwość dotykową) oraz dorośli – przez co zaczynam wierzyć, że Twórcze malowanie jest jednym z ćwiczeń (działań) przeznaczonych dla szerokiego spektrum odbiorców.
Dodaj komentarz