Z wielkim smutkiem zawiadamiamy, że zmarł dr Andrzej Janicki, lekarz, współtwórca muzykoterapii, a przede wszystkim wspaniały Człowiek. W takich oto słowach pisze o Nim dr Maciej Kierył:
W lipcu 2020 r.odszedł Współtwórca Polskiej Muzykoterapii lekarz psychiatra doc. dr Andrzej Janicki. Wprawdzie za Ojca Polskiej Muzykoterapii uważa się kompozytora i muzyka, Kierownika Katedry Kompozycji i Muzyki, prof. Tadeusza Natansona, ale gdyby idealistyczna myśl muzyczna Profesora nie znalazła wsparcia lekarza psychiatry to koncepcja leczniczego działania muzyki nie zatoczyłaby tak szerokich kręgów. To dr A. JANICKI był motorem uruchamiającym w ministerstwach tryby organizacyjne, które pozwoliły powołać w 1972 r. Zakład Muzykoterapii na wrocławskiej Akademii Muzycznej. Skromny lekarz psychiatra ze Stronia Śląskiego nigdy nie podkreślał swoich zasłóg w budowie struktury Muzykoterapii, łączącej Muzykę i Medycynę według starożytnych wzorców z Epidauros.
Zawsze stał w cieniu Profesora wspierając Go i adaptując myśl naukowca, pedagoga i muzyka do konkretnych realiów medycyny. Kiedy przeglądamy Zeszyty Naukowe Zakładu Muzykoterapii z lat 1972-80 to widać jak szerokie perspektywistyczne było myślenie dr Janickiego obejmujące zagadnienia zarówno terapii jak i profilaktyki muzycznej. Dr A.Janicki był promotorem mojej pracy dyplomowej na dwuletnim Podyplomowym Studium Muzykoterapii 1978-1980 [“Stosowanie muzyki w oddziałach zabiegowych”]. Jego cenne rady pozwoliły mi łatwiej połączyć muzyczne ideały z surowymi realiami reżimu zachowań na sali operacyjnej. Wielka mądrość lekarza praktyka, kultura osobista, dyplomacja to cechy, które studziły emocje i naprowadzały żarliwe dysputy na wyważone tory integrujące różne punkty widzenia.
Dr.Janicki łączył wiele pasji wnikliwego lekarza, wyważonego eksperymentatora, muzyka amatora i nowatorskiego pedagoga. Jego wykłady były wzorem pięknej polszczyzny, oryginalnych sformułowań i wskazówek zrozumiałych dla początkujących współpracowników Zakładu Muzykoterapii. Podczas corocznego uczestnictwa w konferencjach wrocławskich a potem cieszyńskich był Osobą, do której każdy uczestnik mógł zwrócić się z zapytaniem, poprosić o precyzyjną radę i podzielić się wątpliwościami. Nazywałem to ładowaniem akumulatorów. Przysłuchiwanie się rozmowom Docenta z Profesorem było okazją do nauki jak można prowadzić polemiki w atmosferze zrozumienia i poszanowania cudzych stanowisk. Tych wzorców szczególnie teraz będzie nam brakować…
Dodaj komentarz